Rywalizacja – czy w ostatecznym rozrachunku ma ona sens?

Rywalizacja jest dla mnie tematem doskonale znanym. Zawsze lubiłem rywalizować, lecz na własnych zasadach. Uznawałem rywalizację za coś świętego, albowiem sport nauczył mnie tego, że rywalizacja prowadzona w danej dziedzinie, powinna ograniczać się tylko do niej i nie wchodzić w inne sfery życiowe. Idąc do przodu zawsze twierdziłem: „Chcesz rywalizować w interesach? Nie ma sprawy, lecz zostańmy w tej rywalizacji tylko na tym polu”.

Na ogół życie bywało proste i jeśli ktoś nie trzymał się tych reguł, po prostu dziękowałem mu za znajomość i sytuacja nie komplikowała się dalej, albowiem gdy tylko ktoś, kto mnie nie obchodził, chciał pokazać się jako lepszy, dana osoba mnie po prostu nie interesowała (oczywiście w latach młodości miałem okres swojej agresji i rywalizowałem z każdy i zawsze, co szybko okazało się moim błędem i nauczką na przyszłość).

Rywalizacja wymaga zasad, ponieważ jeśli ktoś ślepo rywalizuje w życiu z innymi, na ogół traci na tym albo on sam, albo jego rodzina, lub bliscy. Znam przykłady osób, które chcą rywalizować po to, aby czuć się ważniejsze, na czym cierpią ich rodziny. Jest to bardzo smutne, lecz rozmowa i tłumaczenie takim osobom nigdy nie pomaga i nie daje żadnych efektów. Darowałem więc sobie.

Są również osoby, które rywalizują stricte dla siebie, rywalizując o pieniądze. Tutaj sytuacja się komplikuje, ponieważ o ile jeszcze rozumiem rywalizację dla swoich bliskich, stricte myśląc o nich w domyśle, o tyle mam problem z osobami, które rywalizują z innymi na zasadzie „to ja mam więcej”. Takie osoby też przerabiałem i też dziękowałem im za znajomość – jeśli ktoś chce z Tobą rywalizować o pieniądze, nawet jeśli znasz go od małego, lepiej się odciąć, ponieważ prędzej czy później źle się to skończy (ludzie robią wielkie świństwa dla pieniędzy).

Czy można zdrowo rywalizować?

Na pewno wiele osób to zastanawia, lecz jest wiele przykładów bardzo dobrej i zdrowej rywalizacji. Faktem jest jednak to, że są to przykłady wielu wspaniałych ludzi, których często na świecie już nie ma. Czy jednak oznacza to, że powinniśmy zastąpić zdrową rywalizację na bezwzględny model? Niekoniecznie.

Zwróćcie uwagę, że ludzie sukcesu nie rywalizują między sobą zażarcie. Wręcz przeciwnie, są oni pewni swojego i na ogół wychwalają konkurencję, lub swojego rywala. Model ten nie jest odosobniony, albowiem zarówno widzimy pochlebne przykłady w sporcie, biznesie, kulturze, czy też w rozrywce.

Przykłady? Morgan Freeman, człowiek który w kinie osiągnął praktycznie wszystko, nie szuka żadnej rywalizacji i jest pewny swojego. Przez całe swoje życie rywalizował jedynie sam ze sobą, dając ludziom zawsze wsparcie, pomoc i dobre słowo. Jest to człowiek, który względem rywalizacji ma wiele do powiedzenia, albowiem wiele osób chciało z nim przez lata rywalizować, niestety bezskutecznie.

Co najbardziej ludzi wkurzało przy rywalizacji z nim? To, że on nie chce z nikim rywalizować i nie potrzebuje tego. Ludzie, którzy byli zawistni i mieli problem ze swoim ego, odbierali to jeszcze jako większy potwarz i jeszcze bardziej pluli jadem na Freemana. Z czasem jednak jego strategia doprowadziła go na wyżyny kina i dziś jest to bezsprzeczna ikona światowego kina.

Wracając jednak do moich doświadczeń względem rywalizacji…

W ostatnim czasie znów byłem świadkiem ciekawego wątku rywalizacji. Rywalizacja między osobami bliskimi emocjonalnie to coś, czego do tej pory nie doświadczyłem. Nie mówimy tu już o rywalizacji w relacji zawodowej, znajomości wśród osób znajomych, lub kogokolwiek podobnego. Mowa tutaj o rywalizacji z najbliższymi, których byśmy o to nie posądzali do tej pory.

O ile rywalizacja mnie w pewien sposób motywowała do tego, aby o coś się postarać, coś zrobić lepiej lub szybciej dla samej rywalizacji, lub po prostu zabawy czy satysfakcji, o tyle rywalizując z osobą która do tej pory była przychylna wspólnej wizji, jest po prostu dziwne i niezręczne.

Nie muszę mówić, że oczywiście nie podjąłem rywalizacji, tłumacząc że na wszystko przyjdzie czas i nie można w życiu chcieć wszystkiego od razu. To ciężka praca przekłada się bowiem na nasz sukces w większości wypadków i historii ludzkich.

Z wiekiem cieszę się, że lata mi ubywają, albowiem rywalizacji coraz bardziej brzydzę się. Chętnie podejmuję się rywalizacji biznesowej z ludźmi zadufanymi w sobie i myślącymi o sobie, jako pępku świata. Robię to dla zasady, w imię moich zasad i przekonań. Cała reszta nie interesuje mnie, dlatego jeśli ktoś bliski mi, chcę ze mną rywalizować, robi mi się po prostu przykro.

Czasy jednak są takie, że wszyscy ze sobą rywalizujemy, jeśli tylko czujemy niedosyt, albo że zasługujemy na więcej. Oczywiście we wszystkim jest ziarenko prawdy, lecz najczęściej okazuje się, że w danym momencie chcieliśmy od życia za dużo i potrafimy zatracać przez to fajne znajomości i kontakty. Czy jednak warto?

Rywalizuj w zgodzie z zasadami i samym sobą

Jeśli więc i Ty aktualnie rywalizujesz z kimś, zastanów się czy jest to warte znajomości, bądź przyjaźni. Czasem najzwyczajniej warto sobie odpuścić i cieszyć się z danej znajomości, jeśli natomiast jest ona ciężarem, zamiast rywalizacji i nerwów, warto po prostu odciąć się od ludzi toksycznych.

Jeśli ktoś próbuje udowodnić Ci, że jest lepszy, znaczy że nie ma z Tobą żadnego emocjonalnego związku, tylko żyje dla rywalizacji z Tobą. Czy taka znajomość ma więc jakikolwiek sens?

Polecam Wam się nad tym zastanowić, ponieważ rywalizacja często jest w nas niezdrowa.

M.

Dodaj komentarz